Stawianie granic i komunikacja, czyli jak wychować szczęśliwe dziecko.

Na etapie szkoły średniej egzamin maturalny wydawał się stresem nie do ogarnięcia i trudem nie do pokonania. Później była pierwsza praca, kłopoty życia dorosłego- mniejsze i większe katastrofy. W porównaniu do odpowiedzialności ciążącej na rodzicu, wychowującym swoją pociechę, każde zobowiązanie wydaje się mniejsze. Z pewnością poczucie obowiązku za życie i rozwój dziecka od chwili jego narodzin, pojawia się nagle i pozostaje z rodzicem już na zawsze. Do tego dochodzi mnogość rozwiązań wychowawczych, które pojawiają się zewsząd i trzeba podjąć decyzję jakie podejście wybrać w odniesieniu do swojego dziecka. Czasem wystarczy intuicja, a czasem trzeba zapoznać się z kilkoma radami.

Stawiaj granice.

Rodzic jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo swojego dziecka w każdym aspekcie, dziecko musi też posiadać taką świadomość. Mimo, że rodzic wielokrotnie będzie wystawiany na próbę i jego własne granice (wytrzymałości) będą przesuwane do granic możliwości, to musi pamiętać, że dziecko czuje się bezpiecznie znając swoje granice. Tutaj wsparciem dla adeptów wychowywania przydatna może być cecha zwana konsekwencją, nad którą z pewnością można pracować. Rodzic, zwłaszcza na początku życia swojego dziecka, musi być jego opiekunem i jasno określać co wolno robić, a czego nie, tłumacząc przyczyny i konsekwencje zachowań adekwatnie do wieku i umiejętności dziecka. Przy tym nie należy zaborczo zabraniać wszystkiego swojemu dziecku, wraz z rozwojem malucha poszerzać jego strefę wolności, cały czas obserwując i kontrolując ruchy malucha. I tak na przykład koniecznie należy zamontować bramki na schodach, chroniące dziecko przed upadkiem, a z czasem tłumaczyć dziecku w jakim celu zostały zamontowane, a potem pod kontrolą rodzica sprowadzić malucha ze schodów aż samo opanuje proces poruszania się po schodach. Przesadą natomiast jest montaż poduszek ochronnych we wszystkich miejscach przebywania dziecka. Oprócz naśladownictwa i obserwacji, dziecko potrzebuje też doświadczać różnych rzeczy na własnej skórze, w tym upadków.

Nazywaj uczucia.

Bardzo modne ostatnio stało się nazywanie uczuć dziecka, poprzez które maluch uczy się komunikacji ze sobą i rozumienia przeżywanych emocji. Czasem rodzice, którzy wcześniej nie opanowali tej sztuki, uczą się na bieżąco ze swoim dzieckiem. Proces jest bardzo prosty. Polega na tym, że widząc określoną reakcję malucha, należy o niej mówić, np. dziecko płacze, ponieważ jego balonik poleciał razem z wiatrem. Rodzic może zareagować w ten sposób:” widzę, że jest Ci smutno/jesteś zły, ponieważ straciłeś swój balonik” zamiast odwracania uwagi,udawania, że nic się nie stało. Początkowe trudności i być może pewnego rodzaju sztywność, ulegnie przełamaniu, a osiągnięte rezultaty zaowocują w przyszłości.